Pola Neis Pola Neis
3117
BLOG

Pałac Żelechów - Francja-elegancja, a jedzenie do bani

Pola Neis Pola Neis Rozmaitości Obserwuj notkę 4

 

Ilekroć odwiedzam takie miejsca, to nie mogę się nadziwić, że ktoś inwestuje grube miliony w remont obiektu, tworzy wspaniały kompleks i na końcu oszczędza na kuchni. Niestety, do takich przypadków na mojej mapie podróży musiałam wpisać Pałac Żelechów w Żelechowie. Pałac, który po remoncie  pierwszych gości przyjął w maju 2013 r.

Obiekt położony jest w woj. mazowieckim (powiat garwoliński), 90 km od Warszawy i 97 km od Lublina. Jest reklamowany jako hotel pod Warszawą, z czym jednak ciężko się zgodzić. Jest to raczej hotel między Warszawą a Lublinem, na Wysoczyźnie Żelechowskiej. 

Wspaniały kompleks   

Oprócz kuchni, o której za chwilę, w obiekcie wszystko zaskakuje na plus. Kompleks pałacowy tworzą trzy budynki: pałac oraz stara i nowa oficyna, które połączone są podziemnymi korytarzami. W budynkach tych mieszczą się: hotel, restauracja, sala balowa, centrum konferencyjne, browar i strefa Spa. A wszystko to położone jest na terenie niemal ośmiohektarowego parku, w którym znajdują się pomniki przyrody (dwie lipy i platan klonisty) i pałacowe stawy. W 1960 roku pałac wraz z parkiem został wpisany na listę zabytków. Jak zapewnia właściciel obiektu, w pałacowych stawach można złowić: jesiotra, węgorza, suma, karpia, lina, szczupaka, karasia, amura, pstrąga oraz tołpygę. Niewątpliwą atrakcją jest pałacowy browar znajdujący się w podziemnych lochach. Piwo warzone jest tutaj wyłącznie z naturalnych składników (źródlana woda, chmiel, zboże i miód) według kilkusetletnich receptur. Piwo jest niepasteryzowane i niefiltrowane, i jest w 3 smakach: jasnym, ciemnym i miodowym. Ja napiłam się miodowego (litr piwa sprzedawany jest w specjalnych butelkach w cenie 25 zł). Piwo było całkiem smaczne - złote, lekko mętne, dobrze nagazowane, ale bez piany, z dość wyraźną goryczką i z posmakiem miodu.

W weekendy, piwa można się napić w podziemnych pomieszczeniach, w sąsiedztwie browaru.       

Hotel to 75 stylowych pokoi mogących pomieścić łącznie 150 osób. Natomiast Spa & Wellness zajmuje nowoczesne przestrzenie z trzema strefami: zabiegową, termalną i aqua.

Na stronie internetowej pałacu tak chwalą się Spa:

„Dbając o stworzenie luksusowych warunków nasze Spa wyposażone jest w najnowocześniejsze rozwiązania technologiczne, pozwalające na innowacyjne zabiegi pielęgnacyjne i relaksacyjne, jakich nie może zaoferować inne Spa. Warszawa, ani żadne miasto w Polsce nie oferuje ośrodka z wyposażeniem Spa na tym poziomie. Podobne wyposażenie można spotkać w siedmiogwiazdkowych hotelach Spa w Dubaju, na największym liniowcu świata Queen Mary II, czy wreszcie w jednym z największych w Europie kompleksów Wellness & Spa Tropical Islands. Właśnie takiego Spa potrzebują okolice Warszawy”.

W kilku opisach tego miejsca spotkałam się też z zachwytami ta temat basenów (wewnętrznych i zewnętrznego). Jeśli chodzi o mnie, to nic specjalnego w nich nie dostrzegłam. Oprócz może tego, że zewnętrzny należy raczej do tych małych.

Restauracja Pałacowa

Powracając do kuchni. W karcie głównie potrawy kuchni polskiej – od przystawek zimnych (np. śledzik bałtycki z płatkami soli morskiej ze śliwką węgierką i opieńkami z pałacowego parku w oleju lnianym i octem winnym zamarynowany z siekaną cebulką szalotką - 18 zł), przez sałatki (trzy rodzaje po 24 zł porcja), zupy (jak np. książęcy bulion conssome z kołdunami nadziewanymi kaczką marynowaną w majeranku i miodzie gryczanym doprawiony jabłkami karmelizowanymi w żubrówce za 18 zł), pierogi i makarony (od 26 do 39 zł), do dań mięsnych. Wśród nich jest pieczona kaczka z sosem z czarnej porzeczki z czekoladą i nutką chili z buraczkami karmelizowanymi w spadziowym miodzie i minikopytkami  - 48 zł czy grillowane kotleciki z jagnięciny z opiekanymi ziemniaczkami i grillowanymi warzywami, sosem czosnkowym i lekko pikantnym sosem Tkemali - 72 zł. Są też ryby: lin, karp, pstrąg, sum, sandacz (wszystko ponoć z pałacowych stawów) po 10 zł za 100 g.

Ciekawym uzupełnieniem menu są desery. Znajdziemy tutaj takie smakołyki jak „Baked Alaska”- lody zapiekane z kremem Cointreau i konfiturą z wiśni za 21 zł albo gruszkę w sosie szafranowo – korzennym z aksamitnym musem mascarpone i krokantem pistacjowym - 22 zł.

Z pałacowego stawu

Zamówiłam „pstrąga z patelni w pałacowych stawach złowionego, ziołami nadziewanego z młodymi ziemniaczkami z koperkiem i warzywami sezonowymi z masełkiem ziołowym” za 40 zł.  

Niestety, danie okazało się niewypałem za sprawą niesmacznych, twardych - niedogotowanych warzyw (z mrożonki). Nawet ziemniaki były bez smaku, bo najprawdopodobniej kilkakrotnie odgrzewane. Zaś marchewka była strasznie wodnista. Mięso ryby było miękkie i soczyste, jednak wizualnie fatalnie wyglądała cała łodyżka koperku włożona do środka pstrąga.

Osoba mi towarzysząca zamówiła pieczone polędwiczki wieprzowe w otulinie chudziutkiego bekonu w sosie myśliwskim z kopytkami, sałatką z rukoli i pomidorków koktajlowych w cenie 39 zł. I bardzo tego wyboru żałowała, gdyż polędwiczki były tak twarde, że nie dało się ich zjeść.    

Obsługa młoda i sympatyczna, ładnie ubrana.

Słowem: elegancka oprawa, słabiutka kuchnia.

Restauracja Pałacowa na liście rankingowej restauracji w Polsce otrzymuje notę; 3,5 

Zobacz galerię zdjęć:

Pola Neis
O mnie Pola Neis

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości