Podążając S3 ze Szczecina do Wrocławia, z drogi dostrzegłam niebywale wysoki posąg.
Wznoszący się na niewielkim wzniesieniu, przyciągał wzrok nieskazitelną bielą na tle błękitnego nieba. W miarę przybliżania się do figury, coraz bardziej mnie ciekawiła.
Udałam się w jej pobliże.
To chyba najdziwniejszy posąg w Polsce
Teren, na którym stoi statua to niewysokie wzgórze na świebodzińskim polu. U stóp rzeźby jest nieduży parking, z którego widać jest rozmieszczone drewniane płaskorzeźby stacji Drogi Krzyżowej wokół alei prowadzącej na szczyt. Za nimi, w oddali rysuje się peryferyjna zabudowa Świebodzina.
Sama statua, nawiązująca swoim wyglądem do pomnika Chrystusa Odkupiciela w Rio de Janeiro wieńczy sztucznie usypany z kamieni nasyp.
Wykonaną w technologii siatkobetonu, polską rzeźbę zdobi pozłacana korona na skroni figury.
Utrzymując charakter południowoamerykańskiego wzorca przewyższa go o 3 metry (mierzy 36 m), co czyni z niego najwyższy na świecie pomnik przedstawiający Jezusa Chrystusa.
Pomysłodawcą i inicjatorem powstania budowli w tym miejscu był pełniący posługę proboszcza parafii w Świebodzinie ksiądz Sylwester Zawadzki.
Za i przeciw
W czasie 9 lat budowy pomnika (2001-2010r.), po dzień dzisiejszy na jego temat narodziło się sporo odmiennych zdań.
Jedni uważają niecodzienne dzieło sztuki za zły pomysł. Wytykają, że monument naradza tylko konflikty. A to że jest zbudowany w złej technologii, która nie spełnia norm bezpieczeństwa, a to że brak dobrego miejsca postojowego i WC, że wokół tylko ściernisko, że twórca nie dawał wykorzystywać wizerunku rzeźby w celach marketingowych, że nie zatroszczono się o bazę gastronomiczną w pobliżu itp. O takim poglądzie można przeczytać m.in. na łamach opiniotwórczej Polityki
Z kolei inni chwalą inicjatywę i wierzą, że wysoka postać Chrystusa biorąca okolice w ramiona ożywi Świebodzin. Że wypełni lukę w miejscach pielgrzymkowych przypadających Jezusowi - w Polsce jest ich tylko pięć.
Jedno jest pewne, że zmarły, jak informuje na swojej stronie Radio Maryja, 15 kwietnia br. ksiądz Zawadzki, chcąc czy nie chcąc zainteresował miejscem nie tylko pielgrzymów, ale i turystów z całego świata.
